Przed stu laty na Czechowskiej, dzisiaj na Wesołej…

Z nieporządków miejskich. (Jeszcze jeden głos na puszczy). W stanie najwyższego zaniedbania pozostawioną została ulica Czechowska Dolna na zimę. Wąska sama przez się, zwężona jeszcze w trzeciej części przez głęboki kanał ściekowy, położona na znacznym spadku, przedstawia dla przechodniów poważne niebezpieczeństwo przy wzmożonym obecnie ruchu kołowym. Upośledzone są szczególnie dzieci, dążące lub wracające ze szkoły, po pas w śniegu bez ceremonji spychane przez furmanów do rowu. Strach po prostu bierze o te maleństwa, które obowiązek wypędza z domu na tę zdradziecką ulicę, gdzie trudno uniknąć wypadku. Odpowiedzialność za wypadki z ludźmi na ulicy Czechowskiej wzięli na siebie:

1) Magistrat jako niedbały gospodarz miasta, który jednakże z jednego z domów przy ulicy tej potrafi pobierać nawet specjalny haracz „za wygody miejskie”;

2) Policja miejska, która ulicy tej zdaje się nie znać zupełnie i nie przedsięwzięła w interesie bezpieczeństwa publicznego żadnych środków do zamknięcia ulicy dla ruchu kołowego.


 Skutki ślizgawicy. (u) W poniedz. około g. 9 rano, 19 letnia Helena Kłosowska, zamieszkała przy ulicy Konopnickiej Nr 4, przechodząc ulicą Namietnikowską wskutek ślizgawicy na trotuarze upadła tak nieszczęśliwie, że złamała sobie nogę w biodrze. Zawezwane Pogotowie Ratunkowe, po udzieleniu pierwszej pomocy, przewiozło nieszczęśliwą do szpitala Szarytek. Podajemy to ku przestrodze odnośnych władz, które powinny ściśle przestrzegać uporządkowywania trotuarów przez dozorców domowych.


Poturbowana przez konia. (u) Mieszkanka wsi Majdan Kozicki, gm. Piotrków, pow. Lubelskiego, 46 letnia Marja Plis w obawie kradzieży koni, postanowiła przenocować w stajni hotelu Staropolskiego przy ulicy S-to Duskiej i ulokowała się w saniach. W nocy około godz. 12-ej rozhukane konie tylnemi kopytami kilkakrotnie kopnęły Marję Flis w bok, łamiąc jej 9 i 10 żebro. Zawezwane Pogotowie Ratunkowe po udzieleniu pierwszej pomocy przewiozło poturbowaną do szpitala Szarytek na kurację.


Nagły skon. (u) W poniedziałek przy ulicy Krochmalnej Nr 33 położonej za Cukrownią „Lublin” znaleziono zwłoki właściciela sklepiku, niejakiego Michała Kmiecia lat 32, który zmarł wskutek zaczadzenia. Wezwany lekarz Pogot. stwierdził śmierć. Zwłoki przewieziono do kostnicy.


Złapanie złodzieja. (u) Przed kilkoma dniami zamieszkała w domu przy ulicy Namiestnikowskiej Nr 25 p. Melanja Karpińska wychodząc na korytarz zauważyła mężczyznę operującego przy śpiżarce. Na widok p. K. złodziej zaczął uciekać. P. K. nie tracąc przytomności wybiegła za nim na ulicę, a na krzyk jej przechodzący podówczas żołnierze zatrzymali  śmiałka, którego oddano w ręce policji. Okazało się, iż jest to zawodowy złodziej Józef Woś, zamieszkały na Wieniawie. Znaleziono przy nim wytrychy i klucze. Wosia osadzono w areszcie.


Małoletni złodzieje. (u) Od dłuższego czasu na targu za Magistratem popełniano stale kradzieże ze straganów: Chal Chaciborskiej, Szajndli Zilbertoka, Ruchli Lubelskiej, Ity Cukierman, Józefy Kamińskiej, Brandli Fogielgarn, Chany Lorchy, suma skradzionych rzeczy wynosi około 2,000 koron. Sprawą tą zajął się Wydział Śledczy, który wyjaśnił, iż kradzieży dopuścili się 10 letni Bronisław Samuga, 11 letni Stanisław Kopeć, 13-letni Kazimierz Żabczyński. Skradzione rzeczy oddawali oni niejakiej Franciszce Chryst. Część skradzionych przedmiotów odebrano im, wszystkich osadzono pod kluczem, a sprawę skierowano na drogę sądową.

Głos Lubelski z 20 XI 1919 r. (Nr 292)

i-hate-facebook1

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.