http://www.youtube.com/watch?v=sPlhKP0nZII Złociste było popołudnie. Rdzawe, jesienną półmgłą przygaszone słońce zasuwało szybę blasków w gęstwę drzew bez ruchu. Stały w glorji wierzchołki cyprysów, piły tęsknotę zachodu cmentarne lipy. Nerwowe liście osiki, białopiennych brzóz, tknięte czerwoną powodzią, drżały tajemnym szmerem, w łaskę przebogate. I cichy był cmentarz, wieczornych przeczuć pełen. Osnute przędzą babiego lata krzyże prężyły linje … Czytaj dalej Pamiętamy…