Z targów. Na targu za żelaznym mostem prawie stale zgarniają stróże wszelkie nieczystości, które nieraz wskutek nagromadzenia, dochodzą do większych rozmiarów, tworząc formalnie kopce. Furmanki, zajeżdżające na targ, z powrotem owe nieczystości roznoszą po niem. W dni deszczowe rozpływa się to po placu, tworząc prawie jedną kałużę błota, a towary które przekupnie trzymają na brukach przesiąkają tym nieprzyjemnym aromatem. Również na tym samym targu za Magistratem, stoły kuchenne pozostawiają wiele do życzenia pod względem sanitarnym. Pożądanem jest, aby obecnie, kiedy powinniśmy zwrócić baczniejszą uwagę na hygienę, śmiecie z placów targowych stale wywożono, a przekupniom nakazano towary trzymać na miejscach wzniesionych, jak również ochraniać stoły kuchenne od wszelkich opadów.
Fałszywa waga. Małka Wolkam i Hane Elegant, zostały pociągnięte do odpowiedzialności za używanie złej wagi jak również ciężarka.
Zwłoki podrzutka. Wczoraj 16 b. m. znaleziono rano zwłoki dziecka płci żeńskiej na ul. Początkowskiej pod parkanem. Dziecko było zawinięte w białą chustę i worek , oprócz tego przy dziecku była umieszczona kartka z napisem żydowskim: „Niemogąc dać środków do życia biednej dziecinie, polecam ją opiece Bożej.” Zwłoki dziecka znajdują się w żydowskim prosektoryum.
Zbieg. Ze szpitala Jana Bożego (Bonifratrów) doniesiono, że uciekł chory nazwiskiem Stanisław Mitura lat 32. Na wierzchu ubrania nosił różaniec. Jeżeli kto zauważył takiego osobnika, zechce zawiadomić kancelaryę tego szpitala lub władze policyjne.
Kradzież bielizny. Mojżesz Grimberg, zamieszkały przy ulicy Szerokiej, zawiadomił wydział policyjny, że skradziono mu w tych dniach ze strychu bieliznę (razem 100 sztuk). Bielizna była wyznaczona następującymi literami, M. G., S. G., W. G. i B. Z.
Aresztowania. Wczoraj i onegdaj policya wojskowa aresztowała następujących podejrzanych ludzi: Lejzora Chudego, Józefa Cenkalskiego, Maryana Frąka, Ignacego Kozaka i Czesława Kłosowskiego, należących do spółki przy kradzieży na szkodę kupca Eljasza Lewinsztejna, Targowa Nr 4, którzy z zamkniętej piwnicy skradli cztery skrzynki cukru, i dwie beczki smaru do wozów, razem wartości 360 koron. Z tego odebrano tylko jedną skrzynkę cukru, ponieważ sprawcy zdążyli resztę sprzedać. Wszystkich tych wyżej wymienionych osadzono w areszcie policyjnym.
„Głos Lubelski” z 17 XI 1915 r. (Nr 319)