Bezdomny chłopiec. Sercu naszych Czytelników polecamy b. biednego 12-letniego chłopca z uczciwej rodziny, który jest zupełnie pozbawiony dachu nad głową. Ojciec jego inwalida wojenny mieszka w Domu Inwalidów, matka również kaleka – w baraku emigracyjnym. Ani w jednym ani w drugim przytułku chłopcu przebywać nie wolno – skazany więc jest po prostu na nocowanie pod gołem niebem. Może kto z naszego miasta zechciałby zająć się losem nieszczęśliwego i dać mu u siebie mieszkanie ewentualnie pożywienie, za które chłopiec mógłby pełnić jakieś posługi.
Żywa pochodnia. (u) Zamieszkała przy ulicy Rybnej Nr 1, Chana Kuczer, lat 30, chcąc łatwiej rozpalić ogień w żelaznej kuchence, nalewała do niej z bańki naftę, gdy w tej chwili szyjka bańki zaczęła się palić. Na widok ten Kuczer szarpnęła bańkę ku sobie, oblewając się naftą i w ten sposób stanęła cała w płomieniach, zamieniając się w żywą pochodnię. Przestraszona wyskoczyła przez okno na ulicę Rybną z wysokości 5 ciu łokci i pobiegła kilkadziesiąt kroków. Skutkiem wiatru jednak ogień przybrał większe rozmiary. Ofiara wypadku wyczerpana z sił padła w śnieg, tarzając się w nim z bólu. Zawezwane Pogotowie Ratunkowe po udzieleniu pierwszej pomocy odwiozło ją do szpitala żydowskiego na kurację.
Zawalenie się zabudowania. (u) W sobotę w godzinach wieczorowych w budynku, w którym mieści się stajnia oraz sklepik w posesji p. Michelisa przy ul. Początkowskiej nr 6, wskutek nadmiernego ciężaru śniegu, zapadł się dach i zawaliła ściana frontowa. Na miejsce wypadku przybyły władze policyjne, oraz pluton toporników straży ogniowej miejskiej, którzy usunąwszy konie wynieśli towary ze sklepu, a zarówno sklep, jak i stajnie opieczętowano.
Śmierć wskutek zaczadzenia. (u) W nocy z piątku na sobotę przy ul. Wieniawskiej 51, w mieszkaniu rodziny Wajsbrod napalono w kuchni wieczorem i zbyt wcześnie zatkano szyber, wskutek czego ulegli zaczadzeniu: 57 letnia Hesia Hejsbrod i 32 letnia jej córka Bajla. Zawezwane Pogotowie Ratunkowe w nocy o godzinie 4-ej skonstatowało śmierć staruszki, zaś córce jej Bajli udzieliło pomocy i pozostawiło na opiece domowej.
Nagły skon. (u) W sobotę o godzinie 6 ej wieczorem zamieszkała przy ulicy Szewckiej Nr 7, Eugienja Sawicka, wskutek apopleksji zmarła nagle. Zawezwane Pogotowie Ratunkowe skonstatowało śmierć.
Usiłowanie samobójstwa. (u) Wczoraj około godziny 11-ej przed południem zawezwano Pogotowie Ratunkowe do domu przy ulicy Niecałej Nr. 5 gdzie zamieszkała w tym domu niejaka Marja Karo w celu samobójczym wypiła odpowiednią ilość opium. Po udzieleniu pomocy przez lekarza Pogotowia, denatkę pozostawiono na opiece domowej.
Głos Lubelski z 24 XI 1919 r. (Nr 296)