W związku z 72-gą rocznicą wybuchu powstania styczniowego oddawano w całej Polsce hołd staruszkom – weteranom tych bohaterskich zmagań.
Uczestnicy tego powstania są już bardzo nieliczni. Nawet najmłodsi wówczas, bo 18-letni bohaterzy roku 1863, są dzisiaj sędziwymi starcami . Dolna granica wieku dzisiejszych weteranów 1863 roku to 89 lat, najstarsi wśród nich przekroczyli już lat sto. Jeszcze przed 5 laty było ich ponad 2000, obecnie każdy niemal dzień stwarza wyrwę w przerzedzonych szeregach. W całej Polsce jest ich nie pełna 150.
Weteranami zajmuje się zespół specjalnie oddany ich sprawie: „Towarzystwo Przyjaciół Weteranów”. Ponadto we wszystkich większych miastach , a więc w Warszawie, Lwowie, Krakowie itd. istnieją koła „Towarzystwa Przyjaciół Weteranów”, których celem jest skupienie stosunków weteranów, zamieszkałych na danym terenie, w jedną wspólną rodzinę i utrzymywanie z nimi kontaktu osobistego lub korespondencyjnego.
Niezwykły konwertyta
Żyd-komunista przyjmuje katolicyzm aby uzyskać
schronienie w klasztorze
LUBLIN 24.1 Do klasztoru OO. Karmelitów w Lublinie zgłosił się młodzieniec wyznania mojżeszowego i podaje się za słuchacza wyższej uczelni w Warszawie. Złożył oświadczenie, że pragnie przyjąć chrzest święty i chciałby się poświęcić misji nawraca żydów na katolicyzm, że czuje powołanie do życia klasztornego.
OO. Karmelici przekonawszy się, że kandydat posiada już zupełne znajomości zasad wiary katolickiej, co świadczyć mogło o rzeczywistych i szczerych jego zamiarach zmiany wiary z przekonania, uważali za możliwe nie odkładać ceremonji chrztu i zaproszono na rodziców chrzestnych panią O. i pana R. przyjęli kandydata na łono Kościoła Katolickiego.
Neofita wszedł w ścisłe stosunki z klasztorem, gdzie nawet zamieszkał. U swoich rodziców chrzestnych bywał częstym gościem, a poza tem prowadził życie ruchliwe, zawierając w mieście wiele znajomości.
Pewnego razu, podczas bytności neofity w klasztorze, zgłosił się agent tajnej policji, zapytując o jego osobę. Zobaczywszy agenta, neofita… wyskoczył oknem i znikł w pogoni. Okazało się że zbieg jest dawno poszukiwanym przez policję działaczem komunistycznym, i że komedję chrztu podobno aranżował już parokrotnie w różnych miejscowościach. Tym razem chodziło mu prawdopodobnie o uzyskanie w klasztorze bezpiecznego schronienia.
Odpust w kościele św. Pawła. Dzisiaj 25 b. m. przypada odpust w kościele po Bernardyńskim z okazji święta Nawrócenia św. Pawła Apostoła. Uroczystą sumę o godz. 11-tej odprawi ks. kan. Stodulski z Luterskich Piask, kazanie wygłosi ks. prof. dr. Władysław Goral. Wieczorem o 6 tej będą odprawione uroczyste nieszpory z kazaniem Ojca Ireneusza, Karmelity bosego na temat „zjednoczenie kościołów – postulatem nauki Chrystusowej.
Nowe nazwy ulic. Wojewoda zatwierdził decyzję prez. Piechoty co do nadania nowych nazw niektórych nowych ulic m. Lublina.
Zatwierdzona więc została zmiana nazwy ul. Powiatowej na ul. Bronisława Pierackiego, oraz nazwy następujących ulic:
1) na gruntach Rury Jezuickie (gr. Michałowskiej) ul. Zachodnia, Słoneczna, Żniwna, Letnia i Siewna.
2) na gruntach Rydygier Bielajew przy ul. Narutowicza ul. Ochotnicza i Antoniego Szczerbowskiego.
3) na gruntach Rotrubina: ul. Czwartaków, Piotra Wysockiego i M. Langiewicza.
4) na gruntach wojskowych i miejskich przy ul. Racławickiej: ul. Płk. Lisa Kuli i Sławinkowska.
5) na gruntach Lemszczyzny: Plac Jana Kleniewskiego, ul. Sapiehy i ul. Szwedzka.
6) na gruntach Ponigwody: ul. Wielka, Plac Ponigwoda, ul. Ziemiańska i ul. Dworska.
…mniej trochę brzydka?!
Z ekranu.
Kino Stylowy: „Cienie wielkiego miasta” i „Kiki”.
Obecny program kina Stylowego dostarcza wiele wrażeń tym, którzy lubią sensację, oraz tym, którzy lubią humor. Sensacji pod dostatkiem zawiera bowiem film „Cienie wielkiego miasta”. Mimo sensacyjnej fabuły, film nie jest zanadto banalny, zmontowany jest zręcznie, akcja jego wiąże się w dobrą i interesująca całość. Niemałą atrakcję stanowią momenty narciarskie w terenie wysokogórskim.Wybitnych „gwiazdorów” w filmie nie ma, ale wszyscy aktorzy są razem wziąwszy nienajgorsi.
„Kiki” to film niewątpliwie zabawny, tylko żeby ta Mary Pickford, tak przereklamowana, była choć mniej trochę brzydka i grała lepiej. Ratuje sytuację wiele momentów szczerego humoru, wprawdzie humoru amerykańskiego, więc hałaśliwego nieco, ale nie przeszkadza to jednak, że na widowni zapanowuje nastrój bez troski, a publiczność reaguje co chwila głośnym śmiechem.