Poważna zwyżka cen
na mięso wieprzowe i wędliny
jest nieuzasadniona.
Poczynając od dnia 21 lutego b.r. zaczął obowiązywać w Lublinie nowy cennik na mięso wieprzowe, wędliny i tłuszcze. Ceny poniższe obowiązują za 1 kg. w detalu.
I tak. Cena słoniny wynosi według tego cennika 2 zł. 40 gr.; schabu surowego 2 zł. 80 gr.; żeberek grubych 2 zł. 2o gr.; szynki surowej 2 zł.; boczku surowego 2 zł.; nóg 90 gr.; głowizny 1 zł.; wątroby 1 zł. 20 gr.; lekkie 70 groszy; błony czystej 2 zł. 60 gr.; smalcu 3 zł.; kiełbasy zwyczajnej 3 zł.; kiełbasy serdelowej 3 zł. 20 gr.; kiszki pasztetowej 2 zł. 80 gr.; kiszki kaszanej 90 groszy; salcesonu włoskiego 2 zł. 80 gr.; salcesonu szwabskiego 1 zł. 80 gr.; szynki gotowanej 5 zł.; golonki 3 zł. 20 gr.
Za nieprzestrzeganie powyższych cen grozi sprzedającym grzywna w wysokości trzech tysięcy złotych albo sześciotygodniowy areszt.
Zaznaczyć należy że ceny powyższe są w porównaniu z dotychczas obowiązującymi podniesione od dwudziestu do dwudziestu pięciu procent.
Ponieważ ceny żywca spadają ciągle przeto ta wielka podwyżka jest niezrozumiała.
Opinia publiczna czeka na wyjaśnienie miarodajnych czynników.
Krwawy napad
na ulicy Fabrycznej.
Rozwielmożniona łobuzerja lubelska raz po raz daje znać o sobie bandyckiemi wybrykami.
W dniu onegdajszym trzech znanych w Lublinie urwipołciów Tadeusz Walkowiak (Skibińska 20), Leon Walas (Hrubieszowska 6) i Franciszek Kuter (Hrubieszowska 20) postanowili pobić na tle porachunków osobistych Stefana Małochę (Podlaska 8).
Spotkawszy go na ulicy Fabrycznej rzucili się nań i silnie pobili. Ponadto Kuter uderzył go dwukrotnie nożem.
Pogotowie odwiozło Małochę w stanie ciężkim na kurację do szpitala Szarytek.
Krwawych napastników aresztowano.
Matka i synek
ulegli zaczadzeniu.
W tych dniach o godzinie 11 rano przy ulicy Bronowickiej 1 miał miejsce wypadek zaczadzenia, któremu uległa niejaka Felicja Szmaga, lat 32, oraz czteroletni jej synek Henryk.
Dzięki przebudzeniu się męża Szmagi zaczadzenie nie miało poważniejszych następstw.
Zawezwane Pogotowie Ratunkowe udzieliło pomocy.
Pod wpływem zazdrości
mąż poturbował żonę.
Mężowie są zazdrośni. Starą tę prawdę odczuła na sobie p. Marja Klejn zamieszkała w domu Nr. 45 przy Krakowskiem-Przedmieściu.
W dniu 23 b. m. p. Marja poszła wieczorem na przyjęcie do znajomych.
Czas mile spędzony biegł szybko to też gdy nastąpił moment powrotu do domu była godzina trzecia po północy.
Mąż, któremu znowu w domu w ciszy i samotności czas djablo się wydłużał, przywitał powracającą małżonkę ponuro i ozięble a w odpowiedzi na usprawiedliwienia skoczył jak tygrys i silnie poturbował. Widząc jednak że żona pod wpływem takiego zwrotu rzeczy zemdlała przeraził się nie na żarty i telefonicznie wezwał Pogotowie Ratunkowe.
Lekarz Pogotowia stwierdziwszy obrzęk na lewym policzku i górnej wardze nałożył bandaże.
Z mieszkania biżuterję
a ze sklepu
wyroby tytuniowe
zabrali złodzieje.
Zamieszkałego w domu Nr. 22 przy ulicy Bychawskiej Stanisława Drozda spotkała przykra niespodzianka.
Oto jacyś nieznani sprawcy zakradli się do jego mieszkania skąd zabrali mu biżuterję.
Mało tego.
Prawdopodobnie ciż sami sprawcy dostali się tegoż dnia późnym wieczorem do jego sklepu skąd zabrali wyroby tytuniowe i kilkanaście złotych gotówką.
Łącznie swe straty ocenia p. Drozd na tysiąc prawie złotych.
Na lubelskim bruku.
Antoniemu Dołęgowskiemu skradziono wóz wartości 340 złotych.
*
Zygmuntowi Danielowi (Drobna 7) skradziono ubranie i palto łącznej wartości 600 złotych.
*
Bieliznę i garderobę wartości 1500 złotych skradziono Janowi Rejtarowi zamieszkałemu na Dziesiątej.
*
Za sprzedaż mięsa pochodzącego z potajemnego uboju pociągnięto do odpowiedzialności Moszka Redlicha (Bychawska 53).
Gazeta Lubelska z 25 II 1931 r. (Nr 53)