Sweter

1

Wysłańcy proroka Eljasza w Lublinie

Apostołowie „nowej wiary” z dalekiego Polesia

LUBLIN, 31. 1. Dziś w naszej redakcji zjawili się dwaj „wysłańcy proroka Eljasza”, sekty o której piszemy na innej stronie. Są to dwaj chłopi białoruscy z Motola w powiecie Drohiczyńskim pod Pińskiem. Miał im się okazać prorok Eljasz, i dawszy się poznać cudami, o których wysłańcom mówić nie wolno – kazał im iść w świat głosić ową wiarę.

Wiara ta ma na celu zjednoczenie ludzi we wspólnej religii. Świętować się ma dwa dni w tygodniu – sobotę i niedzielę. Nie wolno jeść świńskiego mięsa, bowiem świnia jest nieczysta i ma zły charakter, który udziela się ludziom spożywającym jej mięso.

Zasadniczą podstawą „nowej religii” jest zachowywanie Dziesięciorga przykazań. Wysłańcy wędrują na piechotę, nie wolno im przyjmować datków pieniężnych i żywieni są w drodze przez ludzi.

Owi dwaj poleszucy robią dziwne wrażenie ludzi zahipnotyzowanych. Obaj są drobnymi rolnikami. Porzucili sadyby, żony i dzieci którymi opiekują się tymczasem ich sąsiedzi – współwyznawcy. Wędrują już tak od żniw, głosząc zasady swej sekty.

Zasady te m. in. jak nam oświadczyli wysłańcy proroka Eljasza, zabraniają używania tytoniu i alkoholu. Związki małżeńskie są dozwolone i nie uważane za grzech. W Lublinie mają zamiar zostać koło tygodnia. Dokąd się udadzą następnie – jeszcze nie wiedzą.


Elektryfikacja Sławinka. Kilkunastu właścicieli willi na Sławinku zdawna oczekuje już przedłużenia miejskiej sieci elektrycznej. Jak nas informują sprawa obecnie posunęła się do naprzód, ponieważ ustalono podział kosztów z elektryfikacją związanych. Zarząd elektrowni własnym kosztem doprowadziłby kabel wysokiego napięcia (6600 v) i pobudował transformator na Sławinku na prąd użytkowy 220 v., właściciele zaś willi wpłaciliby sumy potrzebne na doprowadzenie linii od transformatora do ich posiadłości. Koszta te wyniosłyby do paruset złotych, zależnie od długości pojedyńczej linii, jednak elektrownia koszta te zwróciłaby każdemu w formie dostarczanego prądu. Obecnie wskazane jest żeby każdy właściciel willi na Sławinku  zgłosił się do Zarządu Elektrowni Miejskiej i złożył deklarację pokrycia kosztów swego odcinka linji.


Też „spoczynek niedzielny”. Nie tylko handel w sklepach jest chyba zakazany w niedzielę, ale również zapewne funkcjonowanie innych przedsiębiorstw, jak np. przewozowych. Tymczasem nie byle gdzie, bo na Krakowskim Przedmieściu widzieć można ciągnące wysoko ładowane fury, pełne towaru jadące w kierunku Alei Racławickich w każdą niemal niedzielę i święto. Są to wozy żydowskich przedsiębiorstw przewozowych, które obecnie przewożą końmi towary, zastępując w ten sposób drogie i wysoko opodatkowane samochody. Sądzimy, że ustawa o spoczynku niedzielnym rozciąga się również na przedsiębiorstwa tego rodzaju, tak że władze owemu procederowi w niedzielę i święta kres położyć powinny.


Hazard uliczny. Na ulicy Zamojskiej jacyś trzej osobnicy urządzili sobie znowu istne Monte Carlo. Ustawiają stół, na nim kilka wygranych (przeważnie budzików) i wciągają do gry naiwnych przechodniów. Grę prowadzi jeden z przedsiębiorców, dwaj drudzy stoją na czatach i w razie pojawienia się na horyzoncie policjanta alarmują towarzysza, który porywa stolik, budziki i wszystko ukrywa się w najbliższej bramie. Wartoby posłać na miejsce po cywilnemu ubranych wywiadowców, aby z tem zrobili porządek.

Specjalista od takich gier Ekiert, znany bojówkarz sanacyjny z okresu wyborów, siedzi podobno w więzieniu. Jak widać – znalazł następców.


Historja skradzionego wieprza. Władze policyjne pociągnęły do odpowiedzialności karnej Adolfa Fijałkowskiego (Skibińska 29) który dokonał kradzieży wieprza u St. Filipowicza. Fijałkowski zabił wieprza i zamierzał mięso sprzedać. Zabitego wieprza zwrócono Filipowiczowi.


Żydzi okradli sklep żydowski. W związku z okradzeniem sklepu Symchy Szypra przy ul. Szerokiej (gdzie skradziono towarów na około 1000 zł.) policja po przeprowadzeniu dochodzeń aresztowała sprawców kradzieży w osobach Samuela Cukiermana (ul. Krawiecka 5) i Moszka Gurfinkla (Krawiecka 5). Obu złodziei osadzono na Zamku.


Specjalista od kiosków w areszcie. W związku z ciągłem okradaniem kiosków inwalidzkich zatrzymany został sprawca tych kradzieży Czesław Ogrodowski zam. przy ul. Krochmalnej 15. Ogrodowski dokonał kradzieży w kioskach przy ul. Szopena 15, Kapucyńskiej 5 i usiłował dokonać kradzieży w jednym z kiosków przy ulicy Narutowicza.


Codzienne kradzieże. Wiktorii Jasińskiej zam. przy ul. Konopnickiej 5 skradziono z mieszkania sweter wartości 30 zł. Kradzieży tej dokonała Helena Szymańska bez stałego miejsca zamieszkania.

Głos Lubelski z 1 II 1935 r. (Nr 32)

Ilustracje ze zbiorów Biblioteki Cyfrowej WBP w Lublinie
i-hate-facebook1Polub Gabinet na Facebooku!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.