Smutna zabawa. 16 letni Andrzej Zieliński ze wsi Pustelnik w gminie Krzczonów znalazł wraz z jednym ze swych rówieśników na pobojowisku jakąś rurkę podobną do lufy od strzelby. Chłopcy zagwoździli jeden koniec kulką ołowianą, wypiłowali z boku dziurkę, nasypali prochu, ubili mocno kłakami i zapalili proch przez dziurkę. Ku ich wielkiej uciesze nastąpił głośny wystrzał, jak z prawdziwej strzelby. Kilka razy tak sobie strzelali, aż raz zachciało im się strzelić śrótem. Nabili więc strzelbę w ten sam sposób, tylko oprócz prochu nasypali jeszcze śrótu; gdy nabój był już gotowy, Andrzej wziął strzelbę w ręce i kazał towarzyszowi przytknąć do dziurki zapaloną zapałkę. Proch wybuchł z łoskotem i z taką siłą, że kulka wyparta z otworu z lufy ugodziła chłopca w czoło i przebiła czaszkę. Zanim chłopca dowieziono do szpitala umarł. Jak słychać, wypadki takie często się teraz zdarzają. Niech smutna przygoda Zielińskiego będzie dla młodzieży nauką, że prochem nie należy się bawić.
Ziemia Lubelska z 5 I 1915 r. (Nr 5)