Z LUBELSKIEGO I PODLASIA.
(r) Młodociany bandyta. Kilkakrotnie już pisaliśmy o rozmaitych napadach bandytów w lubelskiem, które w ostatnich czasach przybrały zastraszające rozmiary. Obecnie do tego procederu zabierają się i młodsi: niedawno miał miejsce fakt następujący: Na drodze w pobliżu wsi Stok gm. Celejów pow. puławskiego na przejeżdżającego mieszkańca Końskowoli Mordkę Pomarańca napadł piętnastoletni Wojciech Horuch ze wsi Pożóg i pchnąwszy P. kilkakrotnie nożem w głowę, odebrał mu kilkadziesiąt rubli i następnie zbiegł. Straż ziemska po poszukiwaniach znalazła młodocianego bandytę, który przyznał się do winy.
(r) Trup niemowlęcia. W dniu onegdajszym w majątku Piotrowice, należącym do hr. Łosia jedn ze służby tegoż majątku Karol Kryszczak znalazł w piwnicy trupa niemowlęcia płci żeńskiej, który pozostawiono na miejscu do zjechania władz sądowych.
Ogłoszenie. Władze policyjne opublikowały następujące ogłoszenie:
„Podaje się do publicznej wiadomości, że specyalna komisya przy Magistracie miejskim wyznaczyła na wywożenie suchych śmieci i śniegu następujące miejsca: 1) parów na placu miejskim za Saskim ogrodem przy drodze do os. Wieniawa, 2) miejskie pole orne na Kośminku za nieruchomością Mazuta w oddali od drogi, przy oddalonym końcu płotu, wysuniętego w pole, 3) plac w majątku Rury p. Michalewskiego koło cegielni, 4) plac w majątku Lemszczyzna p. Kleniewskiego, znajdujący się po lewej stronie szosy lubartowskiej za rogatką, koło chmielnika, o 100 kroków od szosy.
Jednocześnie uprzedza się, że osoby, które będą zwalały śmiecie w jakichkolwiek innych miejscach, zostaną pociągnięte do odpowiedzialności zgodnie z postanowieniem obowiązującym warszawskiego gubernatora z dn. 15 lipca 1914 r.
Dn. 20 stycznia (2 lutego) 1915 r. w Lublinie.
Policmajster m. Lublina kapitan Sliżykow
Z fabryk lubelskich. Miasto nasze, liczące sporo zakładów fabrycznych, odczuło dość [silnie] skutki obecnej wojny w dziedzinie przemysłu. Brak materiałów surowych, a mianowicie koksu, węgla, żelaza i t. d., wywołany przerwą w ruchu kolejowym, zmusił niektóre zakłady fabryczne do ograniczenia godzin pracy i liczby pracowników.
Tak np. fabryka Hessa [na ilustracji], wbrew mylnym informacyom zamieszczonym niedawno w „Ziemi Lubelskiej”, zatrudnia obecnie przeciętnie czterdziestu kilku robotników, gdy w czasach normalnych pracowało tam około 600 ludzi.
(r) Bielizna dla rannych. W domu p. gubernatora lubelskiego jest wydawaną do domu osobom prywatnym bielizna do szycia dla rannych żołnierzy. Życzący sobie otrzymać takową, mogą się zgłaszać codziennie prócz niedziel i świąt od godz. 9 rano do godz. 7 wieczorem.
Głos Lubelski z 4 II 1915 r. (Nr 35)