Sprawca czy ofiara? (Sprawca: nie ma niewinnych na tym świecie – to coraz boleśniejsza świadomość…)
… w Lublinie spadł kwiat z balkonu? Odpowiedzialnym w tej sprawie był wiatr, który strącił z domu przy ulicy początkowskiej z trzeciego piętra kwiat „filodendron”, który wraz z wazonem spadł na chodnik. Kierunku wiatru nie ustalono lub nie podano ze względu na dobro śledztwa. Do tej pory tajemnicą pozostaje również to, dlaczego nazwę ulicy napisano małą literą. W tej sprawie zatrzymano już kilku korektorów, zecer w ostatniej chwili dał drapaka. Niejasnymi są też dalsze losy drapaka: nie wiemy np. kto go wziął i w jakim celu… Wiadomo jednak z całą, że wazon – przeraziwszy się ewentualnych konsekwencji swego lotu – „rozbił się w drobne kawałki”. Wyobrażacie to sobie? W odległości o pół kroku od dwojga małych dzieci! Obecnie czynimy starania o uzyskanie dostępu do sporządzonego przez Milicję odpowiedniego protokułu. Dość już mamy nieodpowiednich!
O Borze! (to nie taki las? to filodendron?)
„Głos Lubelski” nr 150 z 3 VI 1918 r.