Wywiad z krową

unnamed

Dzisiejszą rozmawiamy z bohaterką pamiętnych lubelskich wydarzeń sprzed lat osiemdziesięciu:

– Dzień dobry Pani!

– Muuu!

– Proszę przedstawić się naszym Czytelnikom!

– Muuu, muuu!

– A zatem jest Pani  krową…?

– Muuuuu!

– Ależ oczywiście: Krową, a nie krową… ja wcale nie chciałem Pani obrazić? Wybaczy mi Pani?

– Muuu!

– Jeszcze raz najmocniej przepraszam. Wracając zaś do naszej rozmowy: jak rozumiem, mieszkała Pani w Lublinie…

– …muuu, muuu, muuu.

– Wyjaśnijmy Czytelnikom nie znającym topografii Lublina, że Wieniawa to historyczna dzielnica Lublina, będąca niegdyś osobnym miasteczkiem. W czasie okupacji niemieckiej, przez Niemców całkowicie i doszczętnie zrównana z ziemią. Obecna Wieniawa…

– Muuu!

– Ma Pani całkowitą rację: to dzielnica niezbyt ciekawa – po starej Wieniawie tak naprawdę została tylko historyczna nazwa. Podsumowując – mieszkała sobie Pani spokojnie na Wieniawie, aż tu pewnego dnia… proszę powiedzieć, co się wtedy stało?

– Muuu, muuu, muuu, muuu, muuu, muuu…

– O Borze…

– Muuu?

– To taki las!

– Muuu!

– I nic nie zapowiadało tej tragedii? Żadnych dziwnych zachowań Pani gospodarzy…

– Mu!

12

I tak po prostu wysłali Panią na postronku, prowadzoną przez tego 12-letniego malca…

– Muuu, muuu…

– Tak, tak, Stasia Wójcika. Dobrze znała Pani tego chłopaka?

– Muuu, muuu…

– Ach tak, wypasał Panią na pobliskiej łące… A stosunki między wami były całkowicie poprawne?

– Muuu!

– Rozumiem: relacja wypasany – wypasający… Ale wtedy na Kalinowszczyźnie, mały Stasio mocno przez Panią ucierpiał…

Muuuuuuuuuu!

– … w końcu walczyła Pani o życie…

– Muuu, muuu, muuu…

– No tak, to tylko nieszczęśliwy wypadek….

– Muu… muuuuuuu… mu… mu… muuuuu!

– Ależ proszę nie płakać! Postaramy się przekazać Pani przeprosiny poszkodowanemu i jego rodzinie… chociaż może być to trudne…

– Mu?

– No tak, w końcu upłynęło już 80 lat i nie wiadomo, czy on… oni… jeszcze do tej pory… no wie Pani!

– Mu!

– Ależ oczywiście! Zrobimy wszystko, co w naszej mocy!

– Muuu…

– Nie ma za co! Proszę powiedzieć, jaki był finał tej dramatycznej ucieczki? W końcu wiemy tylko, że za krową…

–  Muuu!

– Ale to tylko cytat! My przecież zawsze dużą literą…

– Muuu…

– No nie gniewam się wcale… Wracajmy jednak do naszej rozmowy: za krową wszczęto poszukiwania… I co było dalej?

– Muuu, muuu….. mu!

– Rozumiem, rozumiem… zmyliły Panie pogoń i znalazły bezpieczne schronienie… Panie?! Chce Pani powiedzieć, że było Was więcej?

– Muuu….! Mu.

3

– Ach tak, pomogła Pani uciec koleżance z koloni Dębówka w gminie Konopnica…

– Muuuuuuuuuu!

– … i dwudziestu kolejnym koleżankom…

45

–  Muu!

– …oczywiście, że trzeba – cytując Panią – coś na szynkę włożyć…

– Muuuuu!

– Rozumiem. A proszę powiedzieć, gdzie Panie znalazłyście bezpieczne schronienie? W końcu ukrywacie się już z powodzeniem osiemdziesiąt lat…

– Muuu! Muuu!

– Ależ to oczywiście najzupełniej zrozumiałe, że nie możecie Panie zdradzać adresu…

– Muuu…

– Czyli jednak Lublin…

– Muuuuuuuuu…

– Ach! Często widuje Pani Pana Prezydenta…

– Muuuuu!

– Współczuję…

Głos Lubelski z 21.XI.1936 r. (Nr 319)

Ilustracje ze zbiorów Lubelskiej Biblioteki Wirtualnej i ze strony http://blog.gdziezjesc.info/
i-hate-facebook1Polub Gabinet na Facebooku!
Copyright© Gabinet Osobliwości

 

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.