Nie wiem jak to się stało, ale Czarna Mara pisuje ostatnimi czasy tylko z okazji kolejnych imprez. Nie inaczej jest i dzisiaj, chociaż Czarna Mara wykazuje już pewne zmęczenie – takie ciągłe imprezowanie potrafi pozbawić sił nawet i ducha, który może paść bez ducha. Na szczęście bój to jest już przedostatni… I choć Mara zna już tego artystę, to z „pragnie” go posłuchać raz jeszcze. O mój borze (nawet nie wiecie, jak tym razem pasuje), o dąbrowo, o grądzie i łęgu! Ale pojawia się światełko w tunelu (to pociąg – synu – staraj się nie stawać mu na drodze), Mara porzuci bowiem hulaszczy tryb, ustatkuje się i jak nie… nie, nie. Nie pytaj o Polskę?
P. S. No pictures, no movies and no religion too…
Źródło: Uduchowione Centrum Dusznej Duchowości