Jak to na wojence ładnie…

WOJNA. Po bitwie. Koło wsi R. na zachód od Sochaczewa skończyła się bitwa dwudniowa. Na polu, gdzie okiem rzucić, pełno ludzi, którzy kręcą się po pobojowisku grupami po kilku, czasem w pojedynkę. W pobliżu drogi dwudziestu włościan - starych, młodych, a nawet prawie dzieci - kopie rów sążniowej szerokości, długi na czterdzieści kroków. Obok, jeden … Czytaj dalej Jak to na wojence ładnie…

Pan Macierewicz – prawdziwa ofiara: zawiadamia niniejszym, iż Sylwestra nie będzie!

(k) Nieporządki na stacyi. Kto miał nieszczęście w ostatnich czasach jechać koleją Nadwiślańską, stojąc od Lublina do Warszawy całą drogę w wejściu, gnieciony i wałkowany na każdej stacyi i przystanku, ten wie doskonale jak miłą jest obecnie podróż koleją. Nie lepiej jednak dzieję się pasażerom, oczekującym na stacyach na rozpoczęcie tortur w wagonie. Już na … Czytaj dalej Pan Macierewicz – prawdziwa ofiara: zawiadamia niniejszym, iż Sylwestra nie będzie!

Patrzę przeto psu prosto w oczy…

KRONIKA + Spekulacje nafciane. (p) Od chwili wydania taksy obowiązującej na produkty pierwszej potrzeby, nafta z handlu zniknęła zupełnie. Sklepy specjalne z naftą, przeważnie należące do Żydów, pozmykano i nafty dla ogółu nie ma. Sprzedaje się jednak dobrze znajomym, pewnym osobom w mieszkaniu, po cenie, naturalnie, dużo wyższej od wyznaczonej w taksie. A jednak najwyższy … Czytaj dalej Patrzę przeto psu prosto w oczy…

Sanna po lubelsku, a także o tym, co przyniósł żołnierzom pod choinkę Mikołaj (car) i Wilhelm (cesarz)

Pierwsza sanna (j) Wczorajszej nocy spadł obfity śnieg, który pokrył grubą warstwą ulice, dachy i drzewa. Od rana ukazało się na mieście kilka par sanek, w których używano pierwszej w b. r. szlichtady. Zdaje się jednak, że śnieg ten nie poleży długo i rostaje, gdyż mrozik zaczyna słabnąć. Przy sposobności zauważyć należy, że na wielu … Czytaj dalej Sanna po lubelsku, a także o tym, co przyniósł żołnierzom pod choinkę Mikołaj (car) i Wilhelm (cesarz)

Wigilia w okopach

Wigilia w okopie. W ciągu całego dnia grzmot armat nie ustawał ani na chwilę. Niemcy dwa razy szli do szturmu o okop, panujący nad płaskim brzegiem której rzeczułki - i za każdym razem, zostawiając na piasku nadbrzeżnym dziesiątki zabitych, musieli cofać się na swoje pozycye. Wreszcie pod wieczór kanonada ustała, a o zmroku umilkła zupełnie. … Czytaj dalej Wigilia w okopach