Niektórzy zapewne myśleli, że Czarna Mara nie żyje i nic już więcej nie napisze. I mieli rację – przynajmniej w tym, że Czarna Mara, jako upiór, rzeczywiście nie żyje. Mylili się jednak, że nic nie napisze. Napisze, napisze. Może niewiele, ale napisze. Otóż dowiedziałem się od znanej (wszakże nie mnie znanej) Osoby, pośrednio wprawdzie, iż nie pracuję w Warsztacie, a w kombinacie. Ba, nawet w Kombinacie rzekłbym. Ale gdzie nam, maluczkim, dyskutować z Osobami. Przeto dyskutować zaniecham, w zamian dedykując zarówno sobie, jak i innym pracowikom Kombinatu i kombinatów, tę oto piosenkę (a nawet utwór):