Soli marność…

 

„Jam nie z soli i nie z roli,

jeno z tego co mnie boli”.

Ech, Czarniecki, żeś przysolił…

bo żeś z siebie myśl wyzwolił,

co – przyznajmy wszyscy szczerze –

może dobrze na papierze

pisać da się – w dobrej wierze…

A nas wszystkich dzisiaj boli

właśnie nadmiar owej soli!

A na koniec przyszła pora,

by napisać coś o borach:

on ci nigdy nie pomoże,

gdy zawołasz „O mój Borze!”

(wyjaśnijmy jeszcze raz:

bór to zwykły… bór to las!).

„Kurier Lubelski”  nr  42 z 11 II 1958 r.

Ilustracje ze zbiorów Lubelskiej Biblioteki Wirtualnej
i-hate-facebook1Polub Gabinet na Facebooku!
Copyright© Gabinet Osobliwości

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.