Zabawna rzecz: od kilku dni testuję androidową aplikację o nazwie Base Music Sensor. Otóż owa aplikacja siedzi sobie w pamięci telefonu i nasłuchuje. Jeśli usłyszy muzykę, próbuje ją rozpoznać. A kiedy już rozpozna utwór i wykonawcę, wyniki prezentuje w formie listy. Z tej to listy dowiedzieć się można co i kiedy słyszało się danego dnia: jaka muzyka płynęła z radia w odwiedzonym sklepie, czego słuchał kierowca autobusu miejskiego, itd., itp. Generalnie otrzymujemy obraz swojej codziennej ścieżki dźwiękowej. Niektórych utworów Sensor czasem nie rozpoznaje: nie ma ich w swojej bazie… Zatem do prezentowanych wyników nie da się podchodzić zupełnie bezkrytycznie… Trudno zaprzeczyć, że w wielu przypadkach, niczym Francuzi w 1940, Sensor kapituluje. Ale zdarza się ma czasem usłyszeć muzykę… nie wiem do końca jaką… duszy? sfer niebieskich? Z pewnością jednak nie tą, która rozbrzmiewa w danym miejscu rzeczywiście.
I teraz puenta: dziś w pracy, o godzinie 10 minut 22, Base Music Sensor poinformował mnie, ze słyszy piosenkę niejakiego (niejakiej?) Pono, zatytułowaną po prostu: Wszystko bez sensu…
W pomieszczeniu nie było w tym czasie ani jednej nuty…
Czary, czarna magia czy… śpiew klimatyzacji?
„BASE Music Sensor to kapitalny pomysł, który wymaga jeszcze wielu poprawek i ulepszeń. Aplikacja rzekomo rozpoznaje czy jesteśmy w pracy, w domu, w aucie czy na porannym joggingu. Mam duże wątpliwości co do prawidłowego działania tej funkcji. Apka raz działa, raz nie i naprawdę trudno mi było odnaleźć w tym jakąkolwiek analogię. Jeśli twórcy rozbudują nieco menu aplikacji i poprawią działanie tych funkcji, jestem gotów zrezygnować z Shazama mając w swoim smartfonie jego zautomatyzowaną wersję.” wg
http://antyapps.pl/base-music-sensor-automatyczny-shazam-czemu-nie/
https://www.google.pl/search?q=pono+wszystko+bez+sensu&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-beta&channel=np&source=hp&gfe_rd=cr&ei=hOlIVNjTH8Og8wet94CYBQ
czyli śpiew, ale bez klimatyzacji 😉