Słuchajcie, słuchajcie!

A i patrzajcie też! Nie uwierzycie, co też mnie dzisiaj spotkało. Otóż wracam poranną porą z niedzielnej mszy, przechodząc – jak co tydzień – koło Seminarium. Idę więc, dziarsko przedzieram się przez śnieg, i nagle… cóż za przedziwny widok ukazuje się mym oczętom?! Nie, to nie zaspani klerycy, a… Aaaaaaaa!

Reni? Reni Jusis? Nie. Reni. Reni Fery…

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.