Oto podsumowanie roku mijającego, niestety głównie po angielsku. No nic, liczby mówią same i nie wymagają tłumaczenia. Napisano mianowicie: „The WordPress.com stats helper monkeys prepared a 2013 annual report for this blog.” – co znaczy, że zatrudnione przez WordPress uczynne małpki, wyciągnęły te liczby z cyfrowej otchłani, ogarnęły je z grubsza i wrzuciły do Gabinetu. Może niedokładnie przetłumaczone, ale z grubsza o to chodzi.
Angielski tekst poprzedza polski. W akapitach. Poniżej!
Here’s an excerpt:
The concert hall at the Sydney Opera House holds 2,700 people. This blog was viewed about 9,300 times in 2013. If it were a concert at Sydney Opera House, it would take about 3 sold-out performances for that many people to see it.
Click here to see the complete report.
A oto fragment raportu (nie ukrywam, że tłumaczę go tylko dlatego, ze bardzo mi się spodobał):
Sala koncertowa Opery w Sydney może pomieścić 2700 osób. Rzeczony blog, w roku 2013, odwiedzono 9300 razy. W przeliczeniu na miejsca w Operze w Sydney oznacza to 3 całkowicie wyprzedane przedstawienia.
Kliknij żeby zobaczyć całe podsumowanie.
Od siebie dodam, że:
1. Gabinet czytany jest w 38 krajach;
2. Największym powodzeniem cieszy się, niestety, tekst o PRL, wyprzedzając znacznie lepszą recenzję „Drooda” Dana Simmonsa i zupełnie niedocenianą, fantastyczną i niepowtarzalną, Gablotkę;
3. Którędy do Australii?
4. Już nic nie napiszę. Przynajmniej dzisiaj – bo ucierpią statystyki (na cierpienia Czytelników już dawno nikt nie zwraca uwagi);
5. Sydney… to na Bychawę czy na Lubartów?
6. Nie wiem czy wytrzymam do północy: wszak dzień jest jeszcze młody, a potrzebujących tak wielu…
7. Żyłka!