Nie podobna wciąż pisać o poronionych pomysłach miejskich filistrów (bo chyba nie planistów?), nie sposób odwoływać się do rozumu i zdrowego rozsądku (bo jak można – się pytam – budować k o l e j m e t r o p o l i t a l n ą bez metropolii (no, chyba że chodzi o metropolitę lubelskiego – „O biskupie, który jeździł koleją”?): więc o tym nie piszę, więc się nie odwołuję. Przypomnę jeno stare polskie przysłowie, że i w Paryżu nie zrobisz z owsa ryżu. Wasz prezydent, nasz wstyd… Mam jednak pytanie w związku z, jak zawsze błyskotliwie zabawnym, artykułem: jaka komisja ma w końcu zrobić nam dobrze:


Jakaż to więc komisja? Bo wygląda na to, że dub smalonych. Albo co gorsza, wybacz mi Czytelniku – i wy piękne Czytelniczki, komisja ds. dup, niewątpliwie współczesnych.
Pomożecie? To dobijcie…