… w różne daty. Ale czy bogaty w komentarze do dat tych? Chyba nie byłbym sobą, gdyby ktoś tradycyjnie nie ucierpiał wskutek mojej pisaniny.
Zamek w Malborku – panorama. Ten plik udostępniony jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0
5 sierpnia w polskiej historii obfitował, jak zobaczycie, w wydarzenia. Ponieważ, jak wszyscy wiemy, miłe są złego początki, więc… w roku 1460 wojska polskie odbiły Malbork z rąk krzyżackich, kończąc tym samym trzyletnie zmagania o stolicę zakonu. A wszystko zaczęło się w czerwcu roku 1457, kiedy to najemnicy krzyżaccy (głównie Czesi – mówiący po czesku, może po polsku i niemiecku również; na pewno znający międzynarodową mowę brzęczącej monety) stanowiący wówczas załogę Malborka, odsprzedali zamek królowi polskiemu – jako że Krzyżacy nie wypłacali im żołdu. Polska radość ze zdobycia Malborka nie trwała długo – w sierpniu 1457 roku ruszyła nowa ofensywa krzyżacka – mieszkańcy miasta wpuścili do miasta swych byłych panów. W rękach polskich pozostawał wciąż zamek, obsadzony załogą pod dowództwem Oldrzycha Czerwonki, starosty malborskiego (a wcześniej dowódcy najemnych Czechów). Patowa sytuacja – zamek polski, miasto krzyżackie – trwała w sumie trzy lata. 21 marca 1460 roku Polacy po raz kolejny wznowili oblężenie miasta Malborka. Jego obrońcy, odcięci od dostaw żywności, skapitulowali 5 sierpnia. Do miasta wkroczyły siły polskie, a burmistrz, który trzy lata wcześniej dopuścił się zdrady, został powieszony. Co do Czerwonki, warto dodać iż po powrocie do Pragi został wtrącony do więzienia za zdradę, jednak wskutek polskiego wstawiennictwa wyszedł na wolnrość. Zanim zmarł w roku 1465 brał udział w wojnie z Zakonem – między innymi uczestniczył w zdobyciu zamku w Golubiu.
Bitwa pod Kleckiem. Grafika pochodzi z Wikimedia Commons – repozytorium wolnych zasobów
W roku 1506, w trakcie trwającej wojny z Tatarami doszło do bitwy pod Kleckiem – armia polsko-litewska, dowodzona przez Michała Glińskiego rozbiła w pył siły tatarskie, na czele których stali synowie chana perekopskiego: Biti-Girej i Buranas. Uwolniono przy tej okazji 40 tysięcy ludzi wziętych w jasyr, a także zdobyto 30 tysięcy koni. A Michał Gliński… to postać ciekawa i kontrowersyjna. Po śmierci króla Aleksandra został przez wojewodę Zabrzezińskiego oskarżony o próbę zawładnięcia tronem wielkoksiążęcym na Litwie, przez co nie został przez nowego króla, Zygmunta Starego, zatwierdzony na sprawowanych do tej pory urzędach – marszłka nadwornego litewskiego i nadzorcy mennicy. Przez dwa lata próbował dochodzić prawdy przed sądem – spór jednak pozostał nierozstrzygnięty. W rezultacie dopuścił się Gliński zabójstwa wojewody Zabrzezińskiego i po siedmiokrotnym, nieskutecznym zaoferowaniu swych usług królowi, przeszedł w końcu na stronę moskiewską, a także próbował na Litwie wywołać antykrólewski bunt. W czasie wojny litewsko-moskiewskiej 1512-1522 próbował powrócić na stronę polską, ale schwytany ledwo uniknął stracenia, deklarują chęć przejścia na prawosławie. Z więzienia zwolniony został dopiero w roku 1527, za wstawiennictwem bratanicy Heleny, żony Wasyla III. Cieszył się wówczas pewnymi względami u cara: powołany został nawet do Dumy bojarskiej. Jednak w roku 1532 popadł w konflikt z Oboleńskimi i ponownie trafił do więzienia. Z którego żywy już nie wyszedł… No i był na dodatek wujkiem Iwana Groźnego.
Kołacz królewski – alegoria rozbioru Polski, miedzioryt wykonany na podstawie rysunku przez Nicolasa Noël Le Mire. Wikimedia Commons – repozytorium wolnych zasobów. Znam ten obraz odkąd tylko patrzyłem ze zrozumieniem – oryginalny miedzioryt wisiał na ścianie w pokoju rodziców.
Następna data to data bardzo dla Polski i Polaków (z wyjątkiem oczywiście miłośników Franciszka Józefa) bolesnego i smutnego wydarzenia – otóż 5 sierpnia 1772 miał miejsce I rozbiór Polski. Przez cały okres trwania zaborów byli w Polsce ludzie, którzy nie zgadzali się z ideą miłości i uwielbienia do jakichkolwiek władców odpowiedzialnych za zniewolenie kraju (nie kochali więc i Franciszka Józefa, ani też jego przodków (i tyłków)).
Artur Grottger “Schronisko”, cykl “Polonia 1863″. Wikimedia Commons – repozytorium wolnych zasobów.
5 sierpnia 1863 roku grupa takich właśnie ludzi pokonała pod Depułtyczami Królewskimi wojsko rosyjskie. Tako rzecze o tej bitwie Wikipedia:
5 sierpnia 1863 r., dotarły do powstańców styczniowych z oddziałów Cieszkowskiego, Józefa Władysława Ruckiego, Władysława Eminowicza i Święcickiego, wieści o zbliżaniu się znacznych sił rosyjskich z Krasnegostawu, Uściługa, Włodawy i Dubienki. Powstańcy wyruszyli w stronę Depułtycz i tuż za miejscowością Pokrówka o godz. 10.30 natknęli się na żołnierzy rosyjskich. W trakcie kilkugodzinnej bitwy, wyparli Rosjan do Depułtycz, a następnie zmusili do odwrotu w kierunku Wierzchowin. W bitwie poległo 23 żołnierzy rosyjskich i 11 powstańców. Bitwa pod Depułtyczami należy do największych na terenie Ziemi Chełmskiej, zakończonych polskim sukcesem.
Nadanie Orderów Virtuti Militari żyjącym weteranom Powstania Styczniowego przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego na stokach Cytadeli Warszawskiej 5 sierpnia 1921, w rocznicę stracenia przywódców powstania.Wikimedia Commons – repozytorium wolnych zasobów.
Oczywistym jest przeto, że każdy przejaw „niekochania miłościwego pana” musi być surowo i przykładnie ukarany: 5 sierpnia 1864 roku, na stoku Cytadeli warszawskiej, zostali rozstrzelani przywódcy słynnego „styczniowego nielubienia miłościwego pana”: Romualda Traugutta, Rafała Krajewskiego, Józefa Toczyskiego, Romana Żulińskiego i Jana Jeziorańskiego. Nie wiem, może rzeczywiście gdyby cała rzecz miała miejsce w Galicji, skazanych przed rozstrzelaniem poczęstowano by pączkami i kawą…
Zadowoleni z dobrze wykonanej roboty… Od lewej: Oberscharführer SD, Rottenführer Allgemeine SS, Untersturmführer Waffen-SS i Oberscharführer SD w czasie akcji aresztowania Żydów, Polska, wrzesień 1939 roku. Wikimedia Commons – repozytorium wolnych zasobów
Na pączki i kawę nie miało też szans 682 żydowskich mężczyzn z Ołyki na Wołyniu. Poczęstowano ich za to ołowiem… zostali 5 sierpnia 1942 roku rozstrzelani na miejscowym cmentarzu przez niemiecką Sicherheitsdienst i policję ukraińską. Dokładnie tego samego dnia Niemcy rozpoczęli likwidację prowadzonego przez Janusza Korczaka warszawskiego Domu Sierot. Korczaka, 10 wychowawców i 192 sieroty przewieziono 5 lub 6 sierpnia 1942 roku do obozu w Treblince, gdzie zostali zgładzeni.
Szedł przodem tego tragicznego pochodu. Najmłodsze dziecko trzymał na ręku, a drugie maleństwo prowadził za rączkę (…) Trzeba tylko pamiętać, że droga z Domu Sierot na Umschlagplatz była długa. Trwała cztery godziny. Widziałam ich, kiedy z ulicy Żelaznej skręcali w Leszno.
Dzieci były ubrane odświętnie. Miały na sobie niebieskie drelichowe mundurki. Cały ten orszak kroczył czwórkami, sprężyście, miarowo, dostojnie na Umschlagplatz – na plac śmierci!
Kto miał prawo wydać taki wyrok? (…) A świat milczał! A milczenie czasem znaczy przyzwolenie na to, co się dzieje
Anna Mieszkowska, Dzieci Ireny Sendlerowej WWL MUZA SA, str. 134, wiersz 5-19
Rok później, 5 sierpnia 1943 roku, 5-osobowy zespół AK pod dowództwem por. Zenona Soboty dokonał udanego napadu na duże i silnie strzeżone więzienie w Jaśle. Sukces był możliwy dzięki współpracy strażnika więziennego. W ramach akcji „Pensjonat” uwolniono 67 więźniów politycznych i 66 pospolitych przestępców.
Grupa żydów z Gęsiowki (hitlerowskiego wiezienia w Warszawie) uwolnionych przez żołnierzy kompanni „Giewont” Batalionu „Zośka” dnia 5 VIII 1944 roku. Zdięcie na terenie obozu. Po prawej stronie, na ziemi siedzi Renata Preczep (potem Lubińska), która przeżyła Powstanie. Więzień obok niej (w czarnej marynarce) nazywa się Bronisław Miodowski (potem Bernard Miodon z Paryża). Wśród więźniarek rozpoznano także: Hankę Lux (mieszka w Australii) i Marię Morecką.
Podobna akcja miała miejsce w roku 1944 – tym razem w Warszawie, gdzie znany z „Kamieni na szaniec” batalion AK „Zośka” (pod dowództwem Ryszarda Białousa „Jerzego”) wyzwolił obóz koncentracyjny przy ulicy Gęsiej 24 (tzw. „Gęsiówkę). Niech znów przemówi Wikipedia:
Atak na Gęsiówkę
5 sierpnia 1944 roku, tym samym dniu gdy rozpoczęła się Rzeź Woli, Harcerski Batalion Szturmowy „Zośka” Armii Krajowej (pod dowództwem Ryszarda Białousa „Jerzego”) wyzwolił Gęsiówkę. Uwolniono 348 (według niektórych źródeł 383) sposród pozostałych tam więźniów żydowskich, w tym 24 kobiety i 89 obywateli polskich, wśród nich uczestników powstania w getcie warszawskim. Natarcie oddziałów AK na ten silnie umocniony punkt obrony niemieckiej w mieście służyło przede wszystkim uratowaniu więzionych tam ludzi, bowiem (jak dowiedziano się z przesłuchania schwytanego wcześniej komendanta obozowej policji politycznej) ci w każdej chwili mogli zostać rozstrzelani. Akcja ta była bardzo ryzykowna i mogła łatwo doprowadzić do masakry zarówno tak więźniów, jak i usiłujących ich ocalić powstańców. Wcześniej, pierwszego dnia powstania, uwolniono 50 więźniów Gęsiówki skierowanych do pracy w magazynach mundurowych i żywnościowych Waffen-SS przy ulicy Stawki, w rejonie byłego Umschlagplatzu.
Bitwa trwała około półtorej godziny i wbrew przewidywaniom zakończyła się spektakularnym zwycięstwem powstańców, dla którego kluczowe okazało się użycie w walce zdobytego wcześniej niemieckiego czołgu Panther (ochrzczonego imieniem Magda i dowodzonego przez Wacława Micutę). Za pomocą czołgu zniszczono wieże strażnicze i sforsowną więzienną bramę, a następnie skutecznie ostrzelano bunkry i koszary obozowe; uciszono ogniem armaty czołgowej także niemieckie stanowisko na wieży pobliskiego kościoła św. Augustyna. W wyniku zaskoczenia, dogłębnego rozpoznania terenu (osobiście przez „Jerzego” i jego zastępcę Eugeniusza Stasieckiego „Piotra Pomanina”) oraz nieposiadania przez Niemców w obozie broni przeciwpancernej, po stronie polskiej był tylko jeden zabity (Juliusz Rubini „Piotr”, trafiony z jednej z wież pociskiem dum-dum w pierś) oraz dwóch ciężko rannych (w tym śmiertelnie raniona w brzuch Zofia Krassowska „Zosia Duża”). Większość z liczącej około 90 ludzi niemieckiej załogi, głownie członków SD, zginęła lub została schwytana (wziętych do niewoli, w tym zastępcę komendanta Gęsiówki, przekazano na tyły, gdzie najprawdopodobniej zostali poddani osądowi trybunału polowego), choć części udało się przedrzeć przez Starówkę w stronę Pawiaka (trzymanego przez Niemców więzienia przy ul. Pawiej) pod ogniem oddziału powstańczego ubezpieczającego atak. W zdobytym obozie przejęto dużą ilość broni i magazyn żywności, a w wymiarze strategicznym otwarto Zgrupowaniu „Radosław” drogę na Stare Miasto. Ruiny getta powstańcy utrzymywali do 11 sierpnia.
Do wymordowania więźniów nie doszło, w czasie ataku zginęło jedynie dwóch, jeden został ranny. Większość spośród uwolnionych z Gęsiówki wstąpiła w szeregi Armii Krajowej, w tym kilkunastu młodszych i silniejszych do oddziałów bojowych. Niektórzy polegli w walkach, byli to m.in.: Dawid Goldman, Henryk Lederman „Bystry”, Henryk Poznański, a także lekarz Sołtan Safijew „Dr Turek” służący w batalionie „Parasol”. Blisko 50 byłych więźniów służyło w kwatermistrzostwie Zgrupowania „Radosław” (grupa kilku z nich przeniosła kanałami ze Starego Miasta do Śródmieścia rannego w nogi podpułkownika Jana Mazurkiewicza „Radosława”). Część z nich przeżyła powstanie, między innymi co najmniej kilku przepływając Wisłę pod koniec września. Według kontrowersyjnego artykułu Michała Cichego, trzech Żydów niemieckich zostało zastrzelonych gdyż wzięto ich za Niemców, a dwóch innych uwolnionych więźniów paść miało ofiarą polskich antysemitów podczas pracy przy budowie barykady.
Ciała polskich cywilów zamordowanych przez Niemców w trakcie „rzezi Woli”, dokonanej w pierwszych dniach powstania warszawskiego. Narodowe Archiwum Cyfrowe, Sygnatura: 37-1676. Fotografia pochodząca z archiwum fotograficznego Stefana Bałuka.
A na koniec… nie, nie będzie optymistycznego zakończenia: bo 5 sierpnia roku 1944 rozpoczęła się rzeź Woli. W efekcie realizacji osobistego rozkazu Adolfa Hitlera, nakazującego zburzenie Warszawy i wymordowanie wszystkich jej mieszkańców, w bestialski i barbarzyński sposób wymordowano nawet 65 tysięcy osób: kobiet, mężczyzn i dzieci.