Cormac McCarthty napisał Drogę, ja zaś dla odmiany napisałem drogi, a raczej rzecz o drogach. Dzisiaj, w dobie budowy kolejnych dróg na Lubelszczyźnie, warto zobaczyć jak sobie z tym problemem radzili nasi przodkowie. Artykuł miał swoją premierę w Dostrzegaczu Bibliotecznym – teraz udostępniamy go szerszej publiczności. Zapraszam do lektury!
Cały tekst znajdziecie w tym miejscu:34 wiorsty albo zaproszenie do walca (parowego)
Droga bowiem dobra nie tylko uwalnia nas od niepotrzebnych wstrząśnień organizmu…
Czym obecnie żyje prasa lubelska? Tematy zmieniają się jak w kalejdoskopie, ale jedno pozostaje od lat niezmienne. Owo tajemnicze coś, od wieków krążące nad Lublinem i przyległościami, to problem z drogami, teraz upostaciowiony budową drogi ekspresowej do Warszawy. S17 dostarcza wszystkim wrażeń, jakich prawdopodobnie w najbliższym czasie już nie doświadczymy. Z powodu pustek w kasie ministerium za infrastrukturę odpowiedzialnego, do takiego na przykład Rzeszowa jeździć będziemy po staremu – znaczy po dziurach (nie wspominając o innych dróg kierunkach i dziurach). Postępująca niezwykle szybko – jak na polskie warunki[3] – budowa drogi S-17, zbiegająca się w czasie ze stuleciem polskiej motoryzacji, to doskonała okazja aby przypomnieć, jak w czasach poprzedzających pojawienie się pierwszego samochodu na drogach Lubelszczyzny wyglądały zmagania o tychże dróg utrzymanie.
Przechodzimy do komunikacji najordynarniejszych, jakimi są szosy, drogi gubernialne i im podobne. …
https://lehardi.wordpress.com/test/trzydziesci-cztery-wiorsty-czyli-zaproszenie-do-walca-drogowego/