Mały powrót w wielkim stylu: o pewnym mieście, wapnie i motylu…

Lublin 5 grudnia 1802 r. Dla przyjeżdżających od wschodnich wzgórz hrubieszowskich, Lublin, zakreślający na widokręgu długi linią wieżycami swych kościołów, potężnemi murami swych gmachów, miły i imponujący przedstawia widok. Czujemy przed sobą gród szczycący się nie tylko wiekowym dorobkiem, lecz i obecną zamożnością. Ta uwaga stwierdza się skoro bliżej przypatrzymy się Lublinowi, który wystrojony i … Czytaj dalej Mały powrót w wielkim stylu: o pewnym mieście, wapnie i motylu…

Zimowa ballada rowerowa…

...czyli na koniec roku opowieść o człowieku, który się lodom nie kłaniał, tylko je fotografował: P.S. Szczere i gorące podziękowania dla wynalazcy zimowej opony rowerowej z kolcami! Podziękowania dla władz miejskich za zimowe utrzymanie ścieżek rowerowych - zwłaszcza w imieniu nieszczęśnika, który spadając z roweru, nakrył się nogami - wcale nie przysłowiowo! Jeszcze raz dzięki … Czytaj dalej Zimowa ballada rowerowa…