Dziś bowiem już nie zdobywcy ani wojownicy otwierają podwoje przybytku Janusa i zakłócają kult pokoju. Ministrowie, świętokradzcy słudzy tego dobroczynnego bóstwa, spostrzegłszy nagle, że gazety przestały o nich pisać, po cichu przygotowują rzezie, a potem z całym spokojem oczekują próśb o położenie im kresu; na koniec zawierają pozorny pokój, obiecujący im na przyszłość znów wiele sposobności, by okazać swą ważność.
Jan Potocki, Podróż do Cesarstwa Marokańskiego, Warszawa 1959, s. 215.