Nikt nie ośmielił się
Mówić o straszliwym niebezpieczeństwie
Ohydnych starożytnych ostrzeżeniach
Wykutych w próżni nocy
Powstał
Z ciemności
Chaos
Ostatni z proroków
Złowrogi
Obrzydliwy potworny wzrok
Przez duszące gorąco
Pod bladym zielonym księżycem
Spaliłem się z pragnienia
By poszukiwać rzeczy jeszcze nie widzianych
Wspinając się na niekończące się schody
Prowadzące do duszącego pokoju
Chętny do badania
Jego najbardziej szokujących tajemnic
Dryfując przez cały czas
Przez kłębiące się niebo
Pociągnięty do kuszącego światła
Z ponurej wiecznej nocy
Zło forsuje
Wściekłość z odmętu
Walczące
Fale zniszczenia
Połykające
Echo wszechświata
Jestem ostatnim
Urodzonym z krwi faraonów
Najwyższym bogiem gnijącego tworzenia
Wysłanym by wyzwolić te klątwy
Wzburzone tłumy zbliżają się
Bezimienne zakapturzone postaci się pojawiają
Pośród upadłych ruin
Walczą groteskowe istoty
Ocienione na przesłonie
Żółte złe twarze zerkają ukradkiem
Wolne pomniki
Zwłoki wymarłych światów zostawionych za sobą
Dryfując przez cały czas
Przez kłębiące się niebo
Pociągnięty do kuszącego światła
Z ponurej wiecznej nocy
Złapany w pułapkę w potwornym śnie
Obracając niepostrzeżenie minione światy
I straszliwie znikając
W ponurej wiecznej nocy
Dryfując przez cały czas
Przez kłębiące się niebo
Pociągnięty do kuszącego światła
Z ponurej wiecznej nocy
Złapany w pułapkę w potwornym śnie
Obracając niepostrzeżenie minione światy
I straszliwie znikając
W ponurej wiecznej nocy