...to kolejne miejsce, do którego - jak najbardziej bezczelnie - wdarł się nasz Gabinet. Po wdarciu się, opublikował na łamach rzeczonej Biblionetki recenzję Drooda Dana Simmonsa. Jest to niemalże ten sam tekst co w Gabinecie: jedyną różnicę stanowią przypisy, zwłaszcza zaś jeden z nich... Sami możecie sprawdzić.