Jakie towarzystwo, takie kontrowersje…

Cytowany w artykule pan W. to kolejny z moich „wybitnych” sąsiadów. Trudno w przypadku jego i jego towarzystwa mówić o jakichś kontrowersjach. Właściwszym określeniem jest tu raczej niesmak. Znając tego pana, jego pomysły na zamianę terenów zielonych w okolicach Rusałki w jeden wielki parking, nie jest się nawet zdziwionym. Trudno w przypadku tego bilbordu mówić o jakimkolwiek humorze, ale gdyby się przy czymś upierać to „rynsztokowy” wydaje się być określeniem pasującym do tego, co autorzy tego czegoś zaprezentowali. Takie teksty są dobre pod budką z piwem (przy Bernardyńskiej 14?) A czy obrona polskiego handlu przed zagranicznymi koncernami poprzez szarganie symboli narodowych nie wydaje się dziwaczną taktyką (chociaż najwyraźniej moi sąsiedzi uwielbiają zeszmacać polskie flagi – mam delikwenta takiego za ścianą)?

Źródło: kurierlubelski.pl

Jedna myśl na temat “Jakie towarzystwo, takie kontrowersje…

Dodaj odpowiedź do ek Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.