Za co jeszcze odpowiadają tabletki z suszonej żaby?!

Bo że za ten artykuł nie ulega wątpliwości. Wywołują one (patrz „Świat Dysku T. Pratchetta) różne nieprzewidziane efekty, jak widać w kolejnej fotorelacji w „GwL”. Jej twórca, Pan (?) Redaktor, dał kolejny już raz popis swych niezwykłych możliwości intelektualnych – w tym człowieku drzemie naprawdę nieodkryty potencjał i aż się boję pomyśleć, co jeszcze wymyśli w przyszłości. Nie chcę wiedzieć. Oto ukazała się fotostory, tym razem o przedwojennej wystawie koni w Lublinie. Już sam fakt rozbicia artykułu na 20 slajdów jest wymownym świadectwem stosunku Redakcji do Czytelników: artykuł na kilkunastu / kilkudziesięciu / kilkuset planszach nie jest ani czytelniejszy niż tradycyjny artykuł jednostronicowy, ani wygodniejszy do czytania. Służy tylko nabijaniu kolejnych kliknięć / odsłon, za co reklamodawcy sypną większym groszem. Ale wróćmy do kondycji Redaktor(a) „biel”:

I jeszcze drugiego, który nie będzie szczególnie znany nawet za lat kilkanaście. Z tyłu, za jeszcze nie znanym za kilka lat, a już salutującym generałem Andersem stał młody człowiek o nieznanym nazwisku. (Nie) znany nigdy za to: że nie wziął udziału w zajęciu Zaolzia w 1938 roku, nie poległ we wrześniu 1939 ani nie trafił do sowieckiej niewoli po 17 września. Nie brał udziału w walkach w Norwegii, Belgii i Francji w roku 1940, ani też w Bitwie o Anglię w tym samym roku. Nie pływał na niszczycielu „Grom” ani na okręcie podwodnym „Orzeł”. Nie zatopiono go z konwojem PQ-17. Nie walczył z Niemcami w Afryce Północnej ani Japończykami na Sumatrze. Nie brał udziału w inwazji na Normandię w roku 1944 ani też w Bitwie o Ardeny. Nie był o jeden most za daleko w takim samym stopniu jak nie był czołgistą generała Maczka. Nie zginął pod Leniono w roku 1943, ani pod Studziankami w roku 1944. Nie wywołał powstania w Warszawie ani jej nie zdobywał. Nie zasłużył się bohaterstwem w zdobywaniu umocnień Wału Pomorskiego, w walkach nad Nysą Łużycką i nie zdobył Berlina w roku 1945. I powiem Wam jeszcze jedno: w Bitwie o Monte Cassino też nie poległ!

„Z postaci, które zobaczyliśmy…” – aż strach pomyśleć jaki to postaci zobaczył Pan (?) Redaktor. Może to Duch Prawdziwego Dziennikarstwa przychodzi doń nocą? Razem z Gramatyką, Logiką i Wiedzą. Bo wszystkie te „postaci” zmarły i nie ma ich wśród nas.

Zdanie wielokrotnie złożone: Anders trafił do niewoli którą przeżył i stanął na czele armii którą dowodził… już więcej razy „który” się z zmieściło?

ZSRR w czasie gdy Anders wyprowadzał z jego terytorium armię polską nie było wrogim państwem. To znaczy nie bardziej wrogim niż obecnie Rosja jest wrogim państwem dla Rzeczpospolitej Polskiej: to znaczy wszyscy wiemy, że Rosja miała, ma i będzie miała jasno sprecyzowane zamiary w stosunku do Polski i Polaków, niekoniecznie można je nazwać przyjaznymi. Ale to wiemy wszyscy – taka jest rosyjska natura i trzeba starać się z tym żyć (rodakom wywożonym na Sybir, pomordowanym w Katyniu i w innych miejscach niestety się nie udało). Można zaryzykować twierdzenie, że przymiotnik (np. – jak chce Pan (?) Redaktor – wrogi, czy jakiekolwiek inne zawierające podobne znaczenia) zawierają się już w określeniu Rosja, Rosjanie czy rosyjski. Po prostu mieszkając w tym punkcie przestrzeni i czasu, w tym miejscu świata i w tym momencie historii, taką wiedzę po prostu mieć trzeba – to życiowa konieczność. Myślę jednak, że myśli Pana (?) Redaktora nie biegną już tak daleko, pisząc bowiem o ZSRR jako wrogim państwie sugeruje chyba jakiś fakt z dziedziny historii i dyplomacji.

Tymczasem, 30 lipca 1941 r. Władysław Sikorski i Iwan Majski podpisali w Londynie układ polsko-radziecki. Nie wnikając w szczegóły, przynajmniej dyplomatycznie, kończył on stan wzajemnej wrogości między ZSRR a Polską. Ale Pan (?) Redaktor może tego nie wiedzieć: wszak ani Władysława Sikorskiego ani Iwana Majskiego nie ma na zdjęciach z wystawy koni w Lublinie. II Korpus został ewakuowany latem 1942, a stosunki z Polską Rosja Radziecka zerwała dopiero w roku 1943.

Jako pierwszego z pozostałych postaci? PIERWSZEGO Z POZOSTAŁYCH POSTACI?! O Borze (to taki las)… A nie pierwszą z pozostałych postaci? Może było mniej problemów, gdyby Pan (?) Redaktor nie czepiał się tak namiętnie tych biednych, nieszczęśliwych i Bogu ducha winnych postaci? Nie ma w języku polskim osób, generałów, oficjeli et.?

Była wojna. Niemcy (to ci źli) zabijali Polaków (to ci dobrzy). Czy naprawdę ważne jest w jaki sposób? Ja wiem, że tak napisano w Wikipedii i że taki zwrot dodaje do tekstu nutkę dramatyzmu i niepewności. Czy już nie da się wymyślić jakiegoś własnego zwrotu, a nie tylko kopiuj-wklej? Czy zwrot: „dokładne miejsce i data śmierci pozostają nieznane” jest zbyt banalny? Jedno jest pewnee: w dzisiejszych czasach egzekucja niewygodnych osób byłaby znacznie łatwiejsza: wystarczyłoby nieszczęśnikowi przeczytać jakąś wybraną foto szopkę Pana (?) Redaktora i po kłopocie…

Identyczny straszliwy los… Co za przerażające sformułowanie! Gdym tylko je obaczył, dreszcz strachu i niewypowiedzianej grozy falą trudnego do opisania gorąca i chłodu zarazem, na wskroś przeniknął całe me jestestwo! No i czy los (straszliwy oczywiście) obu generałów był identyczny z losem Pana Wojewody, czy też ze sobą nawzajem? Bo przecież okoliczności tragicznej śmierci Pana Wojewody są nieznane, a o losie Panów Generałów wiadomo coś więcej. Na przykład to, że zginęli od jednej kuli. Co za niezwykłą broń posiadali już wówczas Sowieci, że byli w stanie zabić jednym pociskiem dwie osoby w dwóch różnych oddalonych od siebie miejscowościach? Pocisk wystrzelony w Katyniu wykonał swą katowską robotę najpierw na miejscu, potem zaś udał się w drogę do Charkowa aby tam dokończyć swoje zadanie. A może… nie to chyba jednak niemożliwe. Przez chwilę przyszło mi do głowy, że dzięki zastosowaniu technologii tuneli hiperprzestrzennych, cofnął się w czasie, przewędrował do Polski i… odnalazł Pana Wojewodę! I dlatego Pan (?) Redaktor napisał, co napisał: „identyczny straszliwy los”.

Naprrrawdę strrraszna. Brrr. Chyba za dużo horrorów – pewnie to te środy z horrorem w „Kinie w Browarze” tak na Pana (?) Redaktora działają. Poza tym nie wiedziałem, że w snach się coś przewiduje. W snach się śni, bez różnicy czy w czarnych czy różowych. W języku polskim się śni, ale może Pan (?) Redaktor powołuje się na jakieś doświadczenia własne z dziedziny wróżbiarstwa, jasno i czarnowidzenia – do takiej wiedzy trudno mi się odnosić.

Postacie to jakaś nemezis Pana (?) Redaktora. Ale zgodzę się, że trudno aby „jedna z najważniejszych postaci to mógł przewidzieć”. Bo postać co najwyżej mogła by coś przewidzieć, ale żeby postać mógł coś przewidzieć – to niemożliwe. Bo postać (rzeczownik) jest rodzaju żeńskiego, więc jeśli już się pojawia to raczej jako „ta postać”, a nie „ten postać”.

Czy Pan (?) Redaktor wie co znaczy słowo „ludycznie”? Bo ja wiem i dlatego trudno mi odnaleźć na tej trybunie elementy „zabawowe, dotyczące gier albo zabaw.” A rozumiem! Bo żołnierze (to ci panowie w mundurach) skojarzyli się Panu (?) Redaktorowi z zabawą żołnierzykami i stąd ta ludyczność. No bo o to, że trybuna mogła się kojarzyć z ludem, ludową kulturą, w pewnym sensie ludowością to chyba Panu (?) Redaktorowi nie mogło chodzić? No oczywiście, że nie!

No i te elity w tytule artykułu (?). Bo były już „niemieckie elity

w Lublinie”, teraz są „przedwojenne elity”, za jakiś czas pewnie pojawią się „partyjne elity w Lublinie” albo „elity peerelowskie”. Są i starsze zdjęcia, więc mogą na łamach GwL zagościć elity austriackie, rosyjskie lub carskie… Niech za całe podsumowanie posłuży tytuł czwartego slajdu.

P.S. Gdyby tytuł czwartego slajdu zniknął z artykułu (?):

Źródło: lublin.gazeta.pl

Jedna myśl na temat “Za co jeszcze odpowiadają tabletki z suszonej żaby?!

  1. Podejrzewam, że gdyby autor wspominanego artykułu zajrzał do (również wspominanej, choć nie w artykule) wikipedii, dowiedział by się, iż Jerzy Albin de Tramecourt został „rozstrzelany w listopadzie w niewyjaśnionych okolicznościach” za to jedyną niewiadomą jest data i miejsce pochówku.

    Niech to wystarczy za moją wypowiedź, bo co tu więcej mówić, skoro tak wiele zostało już powiedziane (napisane)…

Dodaj odpowiedź do Eodum Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.