24 kwietnia 2012 r., godzinę po południu:

Wiedżminowi znów odpadła ręka, niestety ta z mieczem. Kończy mi się cierpliwość, bo zdarza się że trzeba mu kilka razy dziennie rękę ową przyczepiać. Nie jest to czynność skomplikowana, ale nie moge przecież napisać w sprawozdaniu kwartalnym: chirurgia czynione Geraltowi z Papieru - 1 godzina. Mógłbym mieć kłopoty, bo zwierzchność nie doceni tego, że jestem … Czytaj dalej 24 kwietnia 2012 r., godzinę po południu:

Zielono mi

Podobno idzie wiosna, choć według prognoz za tydzień ma być już lato. Mówią że nawet 32 stopnie ciepła. Wiosna, nie wiosna rośliny same się nie przesadzą. Wcale nie przesadzam z tym przesadzaniem, bo informacje o tym jakobym przesadzał z przesadzaniem są co najmniej przesadzone. Czterdzieści siedem kaktusów, które posiałem ongi znalazło właśnie nowe miejsce zamieszkania … Czytaj dalej Zielono mi

Kotek

Jak sama nazwa działu wskazuje, to nie je moje, a znalezione: Przychodzi facet do księdza: - Księże proboszczu, ja mam taką nietypową prośbę. Chciałbym ochrzcić swojego kotka. - Nie ma mowy! Bezrozumne i bezduszne stworzenie nie ma prawa do świętych sakramentów! Nie mogę dopuścić do takiej profanacji! - Ale ja bardzo kocham swojego kotka i … Czytaj dalej Kotek

Kochany pamiętniku – dziś robot kuchenny…

... przyciął mi wargę. Tak zdaje się, wyglądał pamiętnik Jona Arbuckle'a z komiksów o Garfieldzie. Jednym słowem było śmiesznie. Nie wiem czy i tutaj będzie równie śmiesznie. Składa się na to kilka przyczyn. Po pierwsze zdecydowanie śmieszniejszy jest diariusz prowadzony przeze mnie w zupełnie innym miejscu, ale z przyczyn natury prawnej (i obyczajowej) nie powinien … Czytaj dalej Kochany pamiętniku – dziś robot kuchenny…