My znamy ciąg dalszy…

Oto co było dalej: (...) był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia. Współcześni kronikarze wspominają, iż z wiosny szarańcza w niesłychanej ilości wyroiła się z Dzikich Pól i zniszczyła zasiewy i trawy, co było przepowiednią napadów tatarskich. Latem zdarzyło się wielkie zaćmienie słońca, a … Czytaj dalej My znamy ciąg dalszy…

Jak wrzód na du…

...pięknyż bydynek stanął ci u nas we wiosce, nieprawdaż? Gabinet wypowiedział się na ten temat już jakiś czas temu: https://lehardi.wordpress.com/2012/07/22/o-tym-jak-lublin-postanowil-kolejny-raz-stac-sie-paryzem/ Swego zdania na temat szpcącej centrum miasta szklanej tafli nie zmieniamy - tym niemniej wśród czytelników witamy Panią Konserwator - proszę, proszę, proszę, no no no: Gratulujemy daru przekonywania! Nas akurat przekonała Pani, że się nie podoba... Ale z … Czytaj dalej Jak wrzód na du…

I pisze wciąż – choć oczy BIELmem zachodzą…

Ale przecież nie ma tragedii! Proszę zauważyć, że z całego dnia spędzanego na Lubartowskiej, tylko część czasu poświęcają raczeniu się. A co z resztą dnia? Raczej się nie raczą... problemem mężczyzn z Lubartowskiej nie jest czasami się raczenie, lecz raczej zrywanie łańcuszków, wyrywanie komórek i inne niebezpieczne dla przechodniów zachowania. Raczenia się niebezpiecznym bym nie nazwał - … Czytaj dalej I pisze wciąż – choć oczy BIELmem zachodzą…

O śmierci, co błędy językowe poczyna…

  Jakżeż to?! - Wasze trwogą rażone usta, szeptem zlęknionym, zadają pytanie... A takoż! - odpowiem - patrzajcie:   A Wy - zdumieni - wykrzykniecie: - Ależ w szkół wszelakich mnóstwie, powiada się, iże ten i ów to historyk, aleć białogłowy mianem historyczki przecie nazywają?! Nieprawdaż li to? Tedy ja odrzeknę: - Słusznie prawicie - w … Czytaj dalej O śmierci, co błędy językowe poczyna…