„Zawsze powtarzam, że miasto nie jest miastem, jeśli nie ma w nim księgarni.”

  "Może nazywać się miastem, ale bez księgarni nikogo nie nabierze." (Neil Gaiman, Amerykańscy bogowie). A to znaczy, że Lublin zmierza w kierunku przestania bycia miastem. W miejscu księgarni na Zamojskiej straszy obskurny warzywniak z niemiłą obsługą. I choć kilka wysp miejskości jakoś się trzyma, to widoki na przyszłość są... no, nienajlepsze. Może więc lepiej pooglądać … Czytaj dalej „Zawsze powtarzam, że miasto nie jest miastem, jeśli nie ma w nim księgarni.”

Jak zostałem postacią literacką

Wyciągnął się i położył otwartą książkę na piersi. Nagle uświadomił sobie, że głowa ciąży mu coraz bardziej. Uznał, że głupio byłoby usnąć na kanapie, skoro od sypialni dzieli go zaledwie kilka kroków. Z drugiej strony sypialnia i łóżko nie uciekną, a zresztą on przecież nie zaśnie, jedynie na chwilę przymknie oczy... Neil Gaiman, Amerykańscy bogowie

Nigdy więcej zawsze i wszędzie

“Hey," said Shadow. "Huginn or Muninn, or whoever you are." The bird turned, head tipped, suspiciously, on one side, and it stared at him with bright eyes. "Say 'Nevermore,'" said Shadow. "Fuck you," said the raven.”   „- Hej! - zawołał Cień. - Huginn, Muninn, czy kim tam jesteś. Ptak odwrócił głowę i przekrzywił, patrząc … Czytaj dalej Nigdy więcej zawsze i wszędzie