…365 dni lub też 52 tygodnie. W godzinach to bodajże 8760, w minutach 525600. Sekund 31536000. Nie będę wspominał o tym, że jest to 31536000000000 mikrosekund [µs]. Całkowicie zbytecznym wydaje się więc ponadto, informowanie Was – Szanowni Czytelnicy, że upłynęło już 31536000000 milisekund [ms]… Bzdurą jest niesłychaną przywoływanie w tym kontekście jakichkolwiek innych wartości, takich jak nanosekundy, których nawiasowo mówiąc było 3,1536E+16 [ns]. Tyle czasu upłynęło od 19 kwietnia 2012 roku – tego dnia Gabinet po raz pierwszy otworzył przed Wami swoje internetowe podwoje.
Z tej okazji:
1. zmienione zostało tło Gabinetu – na tle dzisiejszym, reprodukowanym poniżej dla zachowania tej wielkopomnej chwili dla potomności naszej – zobaczyć możecie Gabinecik, który roku jeszcze nie dobiegłszy, cieszył się już wielkim powodzeniem wśród Czytelników – a zwłaszcza tych płci nadobnej! Ciekawy ten wątek biograficzny jest obecnie dogłębnie i wnikliwie analizowany przez naszych ekspertów. Bowiem nie tylko chcemy utrzymywać nieodmiennie wysoki poziom Gabinetu, korzystając z doświadczeń przeszłości (również w kwestii Czytelniczek…), ale – jak pisał nasz nieżyjący już niestety Współpracownik – pragniemy „nad poziomy wylatać!”

2. tym razem najpierw zdjęcie, potem komentarz:

Jak widzicie prace nad wejściem w cyfrowy świat internetu, prowadzone były na długo przed tym, zanim ów świat zaistniał. Już w 1 połowie lat 90-tych XX stulecia Połączone Redakcje poświęcały (i poświęciły) swe siły i energię i środki, by okiełznać tę dziką i niezrozumiałą technologię, która – właśnie wskutek tych działań – w następnym stuleciu na dobre zagościła w Waszych domach. To dzięki nam możecie cieszyć się tym, czym się obecnie cieszycie i narzekać… a nie, nie: akurat Wasze żale to wyłącznie Wasza działka. 🙂 Na zdjęciu: Połączone Redakcje przy superkomputerze Atari 65 XE, najnowszym technologicznie cybermózgu, wyposażonym w magnetofon kasetowy. Za monitor służył niezastąpiony telewizor Funai, dzięki któremu – wiem, że w to nie uwierzycie -już od początku lat 90-tych, mogliśmy cieszyć się kolorowym obrazem telewizyjnym! Przy joysticku redakcja Gabinetu – a to oznacza, że możliwość czytania tych słów zawdzięczacie – między innymi – potężnej technologii obecnej w Laser Hawk! Tak na marginesie: Kkamkkamhada chodzi na kotach z Alley Cata…
3. czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jak wyglądałby Gabinet, gdyby nie było komputerów? Zakładając, że w ogóle by jakoś wyglądał… To teraz już możecie przestać się zastanawiać – oto przed Wami daleki przodek Gabinetu, wspólne dziecko Połączonej Redakcji i maszyny do pisania marki Progress:, czyli „Wierrne Wierrszydła” Nr 1 – numer ukazał się drukiem w ostatniej dekadzie minionego stulecia:
4. z okazji naszego małego jubileuszu – jeszcze jedna niespodzianka… się pojawi – dzień jest jeszcze młody, więc cierpliwości!