…powiedział w 1901 roku cesarz Wilhelm II na wieść o wypadkach we Wrześni.
A dzisiaj…
„My z Tobą Boże rozmawiać chcemy,
lecz „Vater unser” nie rozumiemy
i nikt nie zmusi nas Ciebie tak zwać,
boś Ty nie Vater, lecz Ojciec nasz”.
anonimowy wiersz napisany przez dzieci wrzesińskie 1901
W roku 1901, jak wspomnieliśmy doszło do słynnych wypadków wrześnieńskich – więcej na ten temat możecie poczytać tutaj: http://wrzesnia.w.interia.pl/historia/strajk.htm
„W tym czasie widziałem naocznie, jak Niemcy odłączali dzieci od matek. To oddzielanie matek od ich pociech najbardziej mną wstrząsnęło. Najgorsze tortury, jakie zniosłem, były niczym w porównaniu z tym widokiem. Niemcy zabierali dzieci, a w razie jakiegoś oporu, nawet bardzo nikłego, bili nahajami do krwi – i matki i dzieci. Wtedy w obozie rozlegał się pisk i płacz nieszczęśliwych. Nieraz matki zwracały się do Niemców z prośbą o żywność dla zgłodniałych i zmarzniętych dzieci. Jedyne, co mogły otrzymać, to uderzenie laską lub bykowcem. Widziałem, jak Niemcy zabijali małe dzieci (…) Warunki higieniczne były straszne. Wszy, brud, pchły, pluskwy wprost żywcem pożerały ludzi”. – Leonard Szpuga, wysiedlony rolnik z Topólczy
Roman Hrabar "Czas niewoli czas śmierci", Interpress, Warszawa 1979, str.46
Zabieranie polskich dzieci nie jest zjawiskiem nowym, choć Niemcy nie mają takich możliwości, jak w latach 1939-1945:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzieci_Zamojszczyzny#cite_note-4
Czy tego właśnie chcemy?
Na zdjęciu jedno z Dzieci Zamojszczyzny, Czesława Kwoka. W Auschwitz otrzymała nr. 26947 Została zabita zastrzykiem fenolu 12 marca 1943 roku.
Źródło: onet.pl, pl.wikipedia.org

